sobota, 21 lipca 2012

Moje pierwsze. Kurki, ricotta i naleśniki.


Właściwie, to z tych trzech "moje pierwsze" są tylko kurki, ale już wiem, że wyśmienicie komponują się z ricottą jako farsz do naleśników. Podobno świetne są też w jajecznicy, więc czekam tylko na nową dostawę wiejskich jaj i zaraz będę próbować :). Znacie jeszcze jakieś ciekawe przepisy z udziałem tych wyśmienitych grzybków?
Chętnie poznam w komentarzach pomysły na wykorzystanie ich, a tymczasem zapraszam na przepyszne naleśniki, które zaserwowałam sobie na śniadanie z okazji Naleśnikowej Soboty.

wtorek, 17 lipca 2012

Czereśniowo. Bardzo proste pierogi z sezonowymi owocami.


Nie było mnie tu 10 dni. I najgorsze jest to, że niczym nie potrafię usprawiedliwić mojej nieobecności, bo wyjazd czeka mnie dopiero równo za tydzień, więc w domu jestem cały czas i nudzę się, chodząc z jednego kąta do drugiego, w międzyczasie wychodząc na miasto, by wypełnić czymś czas. A przecież mogłabym pisać posty na blogu, bo gotuję dalej, piekę dalej, zakupiłam nawet maszynę do pieczenia chleba i już zdążyłam wyrobić w niej ciasto na pizzę i takową upiec (o kilku bochenkach chleba nie wspominając...)
Zdążyłam nawet poparzyć całe dłonie, bo... chwyciłam i podniosłam (!) rozgrzaną blachę (wprost wyciągniętą z piekarnika, w którym temperatura sięgała 250 stopni...)
Ręce jednak już wyzdrowiały, mogę pisać na klawiaturze, mogę nawet lepić pierogi, więc korzystam z ostatnich dni sezonu na czereśnie i lepię małe cudeńka wypełnione tymi owocami.
Za pierwszym razem gdy ujrzałam pierogi z czereśniami (dzieło znajomej mojej mamy) byłam co najmniej zdziwiona. Nie tylko zabawnym kształtem, który przyjmują, ale w ogóle samym pomysłem. Bo kto to widział, żeby wpychać do pierogów czereśnie, i to jeszcze niewydrylowane ?!
Ale z ósmej strony... co za problem wypluć pestkę podczas jedzenia? ;)

sobota, 7 lipca 2012

Lasagne z wędzoną rybą we wspólnej kuchni - ciąg dalszy.


U mnie ciąg dalszy wyśmienitego lasagne z rybą wędzoną, warzywami, sosem pomidorowym oraz beszamelem.
Chciałabym powiedzieć, że to najlepsza lasagne, którą jadłam w życiu, jednak nie wiem czy jest to wystarczający komplement w stronę tego dania, bo do tej pory lasagne jadłam tylko kilka razy, z czego wszystkie poprzednie były w wersji bolognese. I to zawsze zrobionymi przez mamę :).
W każdym razie ta wersja jest naprawdę świetna; bardzo pozytywnie zaskoczył mnie smak zapiekanej ryby wędzonej z taką ilością warzyw, sosu pomidorowego i (oczywiście) ciągnącego się sera. Do tego ten zapach, który ściągnął mnie z góry po pół godzinie i ostatnie 10 minut stałam przy piekarniku, próbując się powstrzymać przed wyciągnięciem jej wcześniej... Chociaż i tak zrobiłyśmy to o 3 minuty szybciej, niż nakazywał przepis ;).
Spis składników znajdziecie tutaj, u Sylwii :).

czwartek, 5 lipca 2012

Letnia klasyka, czyli sernik na zimno.


Kiedy Sylwia powiedziała mi, że nigdy nie jadła sernika na zimno, przeżyłam niemal taki szok, gdy dowiedziałam się, iż nie dotąd nie próbowała pistacji czy chłodniku. Od tamtej pory pistacje bardzo lubi, chłodniku nie jadła do teraz, a sernika na zimno po raz pierwszy skosztowała dziś. Lubię zarażać miłością do moich ulubionych ciast :).
Ja sama dopiero teraz przypomniałam sobie o tym świetnym smaku, bo nie jadłam go od dawna, ale zawsze pamiętałam, że lubię. Miękkie biszkopty, świeże owoce, kremowy zimny ser i galaretka - to połączenie to jedna z tych niewielu rzeczy, które nie tylko da się jeść w takie upały, ale także pomagają nam przeżyć w takiej temperaturze ;).

poniedziałek, 2 lipca 2012

Warzywa w wypiekach - rabarbarowe drożdżówki.



Miało być ciasto z jakimś warzywem. Nastawiałam się na marchewkę, cukinię, fasolę... W końcu przypomniałam sobie o rabarbarze, który przecież nie jest owocem, a w dodatku świetnie pasuje do wypieków.
Miało więc być ciasto z rabarbarem, ale ponieważ w sklepie przypadkowo chwyciłam drożdże, to wyszły z tego drożdżówki. Z rabarbarem i jabłkiem, bo jakoś od zawsze lubiłam to połączenie. Efekt? Pyszne :).

Drożdżówki powstały w wirtualnej kuchni wraz z Chantel i Maggie.
Przepis dodaję do akcji Warzywa w słodyczach II.

niedziela, 1 lipca 2012

Ratunek na upalne dni. Chłodnik groszkowy.


Wy też macie dość tego skwaru, który panuje u nas od kilku dni? W taką pogodę można chyba pić tylko mrożone koktajle i dużo wody, a jeść... Jeść nie chce się w ogóle, ale jak już, to ja wybieram tylko lody, sałatki, owoce, a na obiad... chłodnik.
Do tej pory jadłam tylko chłodnik z botwinki i średnio mi posmakował. Ponieważ jednak w naszej wirtualnej kuchni umowiłyśmy się na dziś na zupę z groszku, to od razu do głowy wpadł mi ten chłodnik. Nieskromnie powiem, że bardzo udany :).
Razem ze mną zieloną zupkę upichciła Maggie.
Przepis dodaję do akcji Warzywa Strączkowe oraz IV Festiwal Zupy.